środa, 11 maja 2011

Essaouira

Witamy z Essaouiry. I znow tu jestesmy. W tym magicznym miejscu i niestety zimnej plazy. Juz ulecialo nam z pamieci, ze tu nie tropiki.. Brrr, jest zimno! Dzis rano gdy wstalam ku memu przerazeniu okazalo sie, ze pada... No nie jest lekko. Ale nie dajemy sie. Twardym trzeba byc! W koncu juz niebawem czeka nas powrot do Europy. 25 maj bedziemy w domu.  Serce sie kraje...

poniedziałek, 2 maja 2011

Western Sahara

Siema! Nie do wiary. Jestesmy w Tarfaya, znow w zachodniej Saharze. Wczoraj zrobilismy nasz rekordowy odcinek drogi i to w jeden dzien, razem jakies 800 km. Sami jeszcze nie wierzymy, ze sie udalo.. A mielismy takie zalozenie zeby byc tu dzis, w koncu Pawla urodziny. Zaraz idziemy szukac naszego przyjaciela Habiba i zrobimy mu niespodzianke. Ale bedzie swietowanie dzisiaj!!
Za jakies 3 tygodnie bedziemy z powrotem. Nie moge uwierzyc, ze wszystko sie toczy tak szybko.. Zal zostawiac Afryke za soba. Jedyne pocieszenie, ze nie na dlugo. Wracamy w przyszlym roku! Insh Allah...
Nie wiem co pisac, pustynia wplywa na mnie sentymentalnie, wiec nie bede smucic.
Do uslyszenia, Klaudia.

środa, 27 kwietnia 2011

Saint Louis po raz drugi ;)

W koncu mamy okazje cos napisac... Ostatnio nie bylo szans, bo szlajalismy sie po pustkowiach, zupelna izolacja, cisza i spokoj... Za kilka dni ruszamy przez Mauretanie do Maroka. Plan jest ambitny: w moje urodziny chcemy byc w Tarfayi. Nie planujemy dluzszych postojow po drodze, bo juz nam sie narobilo nieplanowanych wypoczynkow... Przygod bylo sporo, nawet nie wiem o czym by tu napisac... Poopowiadamy przy okazji.
Jest spoko. Pozdrowienia dla wszystkich, ktorym sie chce tu zagladac! ;) 

wtorek, 12 kwietnia 2011

Kaolack

Powoli sie rozpedzamy. W oncu udalo nam sie troche oddalic od granicy z Gambia. Nie jest lekko, bo ludzie sa niesamowicie mili i goscinni. Niby zatrzymujemy sie na jedna noc, no moze dwie... a okazuje sie, ze juz tydzien zlecial... Zdazylismy zostac milosnikami ptakow. Nastepnym razem bierzemy ze soba lornetke.
Chwila odpoczynku w drodze i dzisiaj powinnismy dotrzec do Mbour. Ocean i plaza to wszystko czego nam dzisiaj trzeba. ;)
Lecimy dalej!

piątek, 8 kwietnia 2011

I znow Senegal ;)

Od kilku dni jestesmy w Senegalu. Powoli sie poruszamy, ledwie kilkadziesiat kilometrow od granicy z Gambia zrobilismy. Wszystko przez wspanialych ludzi i goscinnosc, ktora jest niewyobrazalna. Za dwa dni plyniemy na swieta wyspe Jinack (nie jestem pewien pisowni) a pozniej juz ruszamy wzdluz wybrzeza w strone Mauretanii i Maroka. Nie pisze wiecej, bo tyle sie dzieje, ze ciezko sie zdecydowac, o czym w ogole pisac... ;)
Jednak Senegal jest ciekawszy, niz Gambia. Przed kolejnym przyjazdem musimy podciagnac francuski...
To pisalem ja. ;)
Zdjec nie bedzie, bo nadal nie ma jak wrzucic na kompa...

sobota, 2 kwietnia 2011

Pozegnanie z Gambia

Siema! Dzis zostawiamy przemily kraj o nazwie Gambia za soba. Wlasnie kierujemy sie do granicy z Senegalem. Krotka sesja w kafejce internetowej i goodbye! I znow francusko jezyczne kraje... No, coz!
Mamy plan byc w domu za jakies 2 miechy. Juz nie mozemy sie doczekac, z drugiej strony jeszcze przygody czekaja... Kto wie co sie jeczcze wydarzy? Juz myslimy z niecierpliwosia o letnim woodstocku i przygodach kulturalno-muzycznych.